Fizolofia =] a raczej marne zaczątki dyskusji...

To się nazywa facet bez fantazji Razz

Nie powiem żebym wierzyła w pierdołki, ale ufoludki... Przecież wszechświat jest taki ogromny... Nawet jeśli to na ziemi mieliśmy fuksa że "się stworzyliśmy", to to się mogło powtórzyc... Z szacunków naukowców wynika, że wszechświat jest tak ogromny... i myślę że gdzieś tam jeszcze powstało życie. Może nie ma dwu nóg, i nie oddycha tlenem, ale jest!

Nie poprostu wole żyć chwilą a nie trracić czas na bzdurne rozmyślania Smile

Pewnie gdzieś sa ale póki sie nas nie czepiaja to wybacz bede miał ich głeboko w d... Smile

Rozumiem że ine ciągnie Cię do wiedzy zbytnio Wink

Ale chyba trzeba wiedziec co się chce, żeby życie mialo jakiś sens. Kilkanaście lat może miec sens, a sto lat życia może byc niczym. Ja chcę wiedzy, chcę miec swiadomośc czym jestem. Dziwi mnie moje człowieczeństwo,dziwi mnie świat, przecież to wszystko jest tak wspaniale niezwykłe! Nie zastanawia Cię dlaczego jesteś? Dlaczego istineje życie? Jakim niesamowitym przypadkiem jest to że możesz teraz istinec?
Małe porównanie: wyobraź sobie że ludzie to pchły na króliku, którego czrodziej wyciagnął z kapelusza. Ty jesteś pchłą która spokojnie zaszywa się w jego futrze i pije jego slodką krew aż zdechnie. Ja prubóję wydostac się na czubek sierści i zajrzec czarodziejowi w oczy. To są właśnie te moje "bzdurne przemyślenia".
Ciągle czuję jak czas płynie, a ja ciągle tak malo wiem... tak mało książek przeczytałam... tak mało myśli poznałam... Czy to ine jest życie bardziej intensywne, jeżeli starasz się poznac siebie niż życie Twoje, przepraszam ale nazwę je bierną wegetacją. Ciebie cieszy nowy komp albo chwile z dziewczyną, a mine każdy dzień! Za każdym razem uświadamiam sobie jakim niezwyklym cudem jest sam fakt istnienia, każda minuta i kazdy oddech... każde słowo z którego zbudowana jest myśl, każdy obraz który zapisuje się w mojej pamięci... Wszystko...
To jest mój optymizm. Każdy przypadek to cud.

To ty możesz książke napisać Smile

Mi chodziło tylko o to że nie mam zamiaru przejmować sie życiem na innych planetach skoro nic o nim nie wiadomo Smile

Optymizm podstawą Egzystencji człowieka Smile

Gdyby nie takie "bezsensowne" pytania i zastanawiania nigdy nie powstałaby jakakolwiek nauka... Że o filozofii już nie wspomnę...

A komu potrzebna jest filozofia? Dobra, żartowałam Smile

. Może właśnie zadawanie takich pytań odróżnia nas od zwierząt, bo jeśli patrzeć na zachowanie, łatwo można dojść do wniosku, że one przewyższają nas pod wieloma względami.

Cóż, patrząc nie patrząc, gdyby nie filozofia nie byłoby:
-biologii
-fizyki
-chemii
-matematyki
-astrologii
-psychologii
-socjologii
.. i jeszcze paru dziedzin. To że staramy się jako ludzkośc ogólonie poznac świat i siebie, wypływa z filozofii. Wszelkie motywy naszych działań też są przez nią opisane. Gdyby mnie ktoś spytał co to jest filozofia to ja bym powiedziała że to jest nauka o wszystkim Wink

Zapraszam do przeczytania "Zwodniczego punktu" Dana Browna. Krótko o treści: z kosmosu w meteorycie na ziemie spada robak Wink

Nie zamierzam czytac Dana Browna, gdyż sam nie wie o czym pisze. Odwraca ogonem teorie i prawa np. fizyczne. Nie trzeba byc znawcą żeby się dopatrzyc koszmarnych błędów merytorycznych. Razz

ale książki pisze fajne:)

Lecz żeby napisać książkę, nie wystarczy mieć dobry pomysł, ale także posiadać pewną wiedzę (jak myślicie, dlaczego ja do tej pory tego nie zrobiłam? Razz

). Jako przykład podam Mastertona, dlaczego jego horrory mimo zdawałoby się standardowej fabuły jednak straszą? Otóż autor ten wykorzystuje mity, podania, legendy na których wzrastaliśmy oraz dopracowuje książki w każdym szczególe ( w jednym z wywiadów szczegółowo opisał, co sie dzieje z ciałem ludzkim w ciągu 3 dni po zgonie). Wiadomo, że istnieje fikcja literacka, ale to nie znaczy że twórca może pisać co mu ślina na język przyniesie. Dan Brown powinien się dokształcić.

A po co on ma się dokształcać? Z tego co donoszą media jego "Kod..." bije takie rekordy, że nie musi tracić czasu na nauke. Widać, że te ponad 4 milony ludziów to ciemna masa.

a dzięki komu bije rekordy?? dzięki kościołowi oczywiście czy słyszeliście powiedzenie "Zakazany owoc smakuje najlepiej??" gdyby zostawili tą sprawę w spokoju to w kinach niebyłaby nawet połowa z tych ludzi,"ale trzeba przecież sprawdzic co w tym filmie jest takiego strasznego?" Zrobiono książce i filmowi taką reklamę jak żadnemu innemu, acha i jeśli ktoś lubi filmy typu "Skarb Narodów"(ja naprzykład) to nie ma opcji żeby mu sie książka nie spodobała naprawde czytałem i wiem...

Wyraże to inaczej: film uwłacza inteligencji widza. a Dan Brown jest kolejnym przykładem na to, że dobry marketing potrafi wypromowac wszystko. Nawet jeśli byłoby to słoniowe gówno w różowym pudełku po butach.

nie powiedziałbym, bo film jest naprawde fajny... ogladałem i wiem:P