Fantasyka wszelkiej maści

Oto mój temat, a myślę że znajdą się też inni fanatycy.
Jeśli wspominamy ten gatunek jako odłam literacki, to należy wspomniec Mistrza J.R.R.Tolkiena, ze wspaniałym Lord Of The Rings; Mistrza C.S.Lewisa i jego Chronicles Of Narnia, oraz Perelandra a z rodzimych autorów Sapkowskiego (i czy tutaj coś tzreba dodawac?). Czymś pośrodku pomiędzy powieścią fantastyczną a filozoficzną jest też "Niekończąca się opowieśc" i "Momo" Michaela Ende. Polecam!
Jeżeli mówimy o filmach, to bezsprzecznie góruje i przoduje Star Wars, Classic Trilogy. Nie żebym coś miała do nowej, poza tym że ma bieeedny scenariusz ;P LOTR w ekranizacji również jest niezły, ból polega na tym że mój ulubiony bohater został chamsko ZBEZCZESZCZONY:!: Nie przejmuję się więc filmem i nadal jestem wierna Faramirowi; ostatniemu z rodu namiestników Gondoru Wink

Co do ekranizacji Narnii... szczerze na filmie się poryczałam i to wogóle było takie piękne...ale na mnie się uwagi nie zwraca bo ja maniak totalny jestem Wink

Co do ekranizacji LOTR, to sie zgadzam w zupełności z great masterem, Faramir(moja ulubiona postac) w filmie został przedctawiony jako totalny cham, który za wszelka cene chciał sie przypodobac ojcu, co jest zaprzeczenie tego, co jest w książce, bo tam Faramirowi wogóle nie zależało na pierścieniu i odrazu puścił froda wolno.........

A bitwa w Helmowym Jarze? To dopiero była żenada - "Nie!!! Haldirze nie!"
Sama nie wiedziałam czy śmiać się, czy płakać.
Do najlepszych książeik fantasy trzeba koniecznie zaliczyć "Królewskiego Skrytobójcę" (chylę czoła przed Robin Hobb) oraz "Rapsodię" (Elizabeth Hayddon)

Dokładnie, Słodyczuś, dokładnie! Ale co tam... ja Faramira i tak kocham bo jest debeściarski... mądry, młody, porzucony i własny tato go nie chciał... a za to miał szacunek ludzi i był niedoceniany... postac idealna Very Happy

Racja, własny ojciec chciał go spalić. Ja jeszcze lubiłam Aragorna oraz Pippina, no i Legolasa, dopóki go nie spaścili w filmie.

Ja osobiście oprócz faramira lubiłem jeszcze Gandalfa i Goluma, znaczy Smeagola, "takkkkkk mój skkkkkkkarbieeeeeeeeeeee................... takkkkk...... "(Czy to nie urocze??)

Smeagol/Gollum był pięknym przykładem schizofrenii Smile

Ale też go lubię... on w sumie był raczej taki biedny niż zły...
A mnie się właśnie z hobbitów najbardziej podobali Pippin i Merry.. swoją drogą fajne imię "Meriadok". Prawie jak "Mordziak" Razz

A jak chodzi o Legolasa, to super były jego zakłady z Gimlim... jak się zakładali ilu orków powalą ;P

ale mnie osobiście bardziej sie podpba imie "Perigrin", a co do Legolasa i Gimliego, to kolejny błąd w filmie, po pierwsze, to Legolas i Gimli po wizycie w Lorien zostali najlepszymi przyjaciółmi, a po drugie to Gimli powalił więcej orków pod Helmowym Jarem niż Legolas....... Smile

Gdyby chciało się wyliczyć wszystkie błędy to życia by nie starczyło.
A tak z innej beczki, jak wam się podobał Harry Potter i Czara Ognia? Moim zdaniem jak na film całkiem niezły, choć przy wejściu Beuxbatons myślałam że padnę (ze śmiechu oczywiście Smile

) Według mnie dobór aktorów nie był najlepszy, no i zabrakło Zgredka(!), ale poza tym może być.

Potter czwórka...hmmm jeszcze ujdzie, choć zdenerwowało mnie obcięcie mistrzostw Quidditcha, no i oczywiście(tu sie zgadzam z dark_angelem) wejscie Beuxbatons, ale za to nadrobili bardzo ich przyleceniem, które bardzo mi się podobało, tak jak przypłynięcie Durmstrangu, ale Voldemort został spieprzony, lepiejby wyglądał, gdybo miał założony kaptur......

a jak podobala wam sie nowa ksiazka Rowling a zarazem nowy Potter cos mi sie zdaje ze ktos tu film bedzie krecic

nowy potter nawet niezły, mój ulubiony, choć Rowling zaczęła go bpisać bardzo pod film, co pogorszyło jakość książki......

Co to znaczy "pisany pod film"? I zdawało mi się, że jeszcze nie czytałeś książki tylko pirackie spolszczenie (tak jak ja zresztą Razz

), a tłumaczenia mogą się nieco różnić (np. zdrobnienie imienia narcyza w tłumaczeniu Polkowskiego brzmi... Cyzia Very Happy

)

"pisany pod film" znaczy, że rowling bardziej skupia sie teraz na tym, aby możnaby było nakręcić z tego dobry film, a nie aby była świetna ksiązką...., a tłumaczenia oba nawet jeśli będą się różnić, to fakty pozostaną te same...

Harry Potter to nigdy ine była książka... tylko raczej takie czytadło... lektura lekka , łatwa i przyjemna, szybko czytana i jeszcze szybciej zapominana. A Ty może szymek spróbuj pisac o jednym bohaterze przez 10 lat i niech Ci się nie znudzi :/